Ennio Morricone stworzył muzykę do ponad 500 filmów. Poznaj więcej faktów z życia genialnego kompozytora
Był twórcą muzyki do przeszło 500 tytułów, od legendarnych westernów Sergia Leone po filmy Briana De Palmy, Quentina Tarantino i innych hollywoodzkich reżyserów. Co warto wiedzieć o włoskim kompozytorze i dyrygencie?
Cudowne dziecko
Jego niezwykły talent muzyczny dał o sobie znać bardzo wcześnie. Ojciec nauczył Ennio czytania nut i gry na kilku instrumentach, a w wieku 6 lat chłopiec pisał już muzykę. W wieku 12 lat Morricone wstąpił do prestiżowego konserwatorium muzycznego św. Cecylii, gdzie studiował muzykę chóralną, kompozycję i grę na trąbce.
Pierwszy oficjalny soundtrack
Po ukończeniu konserwatorium Morricone pracował dla radia i telewizji nad aranżacjami utworów popularnych, pisał muzykę do przedstawień teatralnych w reżyserii Luciana Salce, był ghostwriterem wielu uznanych kompozytorów. W 1961 roku Salce poprosił go o skomponowanie muzyki do filmu „Faszysta”. To był oficjalny debiut Morriconego w muzyce filmowej, choć do tego czasu zdążył wystąpić w charakterze współautora muzyki do filmu Franca Rossiego „Śmierć przyjaciela”.
Twórca muzyki westernu
Prawdziwą sławę Morricone zdobył dzięki muzyce do filmu „Za garść dolarów” w reżyserii Sergio Leone. Ennio i Sergio poznali się w wieku 8 lat – chodzili do jednej klasy. Po szkole nie utrzymywali kontaktu, a ich drogi złączyły się w 1963 roku – Sergio zadzwonił do Ennio, proponując mu współpracę.
Ścieżki dźwiękowe do filmów Leone stały się wzorem muzyki westernowej, choć pisane były w ciężkich warunkach i nagrywane z pomocą dostępnych instrumentów – w ruch szły gitara elektryczna, drumla, harmonijka ustna, świst bicza czy pogwizdywania. Morricone napisał muzykę do ośmiu filmów Leone, w tym „Za kilka dolarów więcej”, „Dobry, zły i brzydki” i „Pewnego razu na Dzikim Zachodzie”.
Kompozytor, aranżer i wykonawca w jednym
Morricone był dość zasadniczy i nieugięty w swoich decyzjach. Pomimo ścisłych kontaktów z Hollywoodem mieszkał i pracował w Rzymie, nie mówił po angielsku i wyrażał niepochlebne opinie na temat hollywoodzkich kompozytorów za to, że uciekali się do pomocy aranżerów. „Ja jestem twórcą formuły »muzyka napisana, zaaranżowana i wykonana przez Ennio Morriconego«. Bernard Herrmann pisał muzykę sam. To samo robili Bach, Beethoven i Strawinski. Nie rozumiem, co się dziś dzieje w przemyśle filmowym” – mówił włoski kompozytor.
Długa droga do Oscara
W 2007 roku przyznano włoskiemu kompozytorowi Oscara honorowego za wkład w sztukę muzyki filmowej, a swoją pierwszą statuetkę genialny Włoch odebrał dopiero w 2016 roku – za muzykę do filmu Quentina Tarantino „Nienawistna ósemka”.
Sam Morricone był zdania, że Oscara powinien był otrzymać w 1986 roku za „Misję” Rolanda Joffé, tym bardziej że jak sam nieskromnie wyznał: „statuetkę dostał film »Około północy« ze świetnymi skądinąd aranżacjami Herbiego Hancocka, bazującymi jednak na nieoryginalnej muzyce (…). Oczywiście, jeśli decyzja należałaby do mnie, wygrywałbym Oscara co dwa lata”.
Muzyka Morricone w polskich filmach
Podczas swojej długiej kariery Ennio Morricone tworzył również muzykę dla polskich reżyserów. Współpracował z Romanem Polańskim przy „Franticu” i z Jerzym Kawalerowiczem przy „Magdalenie”. Mało kto wie, że znany na całym świecie utwór „Chi Mai” został skomponowany właśnie dla polskiego reżysera.
Photo by Roberto Serra – Iguana Press/Redferns via Getty Images